Najpierw pokażę koralikowy komplet szydełkowy , jak kiedyś pisałam "naumiałam" się dziergać wężyki z koralików i mnie wciągnęło :)
A ostatnio nadarzyła się okazja do dziergania , bo zostałam poproszona przez pewną panią o wykonanie naszyjnika i bransoletki w kolorze błękitnym z akcentem :)
Komplet już trafił do rzeczonej pani ale docelowo podobno ma zamieszkać w Australii ...międzynarodową karierę robię ;);)
Naszyjnik prosty , do bransoletki dodałam kuleczkę koralikową.
Kuleczka jako , ze to moja pierwsza wykonana z koralików nie wyszła do końca tak jak powinna więc niedoskonałości zakryłam :)
Wiem , wiem pięć dni wakacji a ja relację zdaję aż w dwóch postach ...
Ale obiecuję trzeciego nie będzie ;)
W drodze powrotnej z Zakopanego zaplanowaliśmy sobie zwiedzenie zamku w Nowym Wiśniczu , jest to jeden z najcenniejszych w Polsce zabytków wczesnobarokowej architektury rezydencyjno -obronnej. Wzniesiony w XIV wieku przez Kmitów później przeszedł w ręce Lubomirskich. Bywały na nim wielkie osobistości , często odwiedzała to miejsce królowa Bona .
Po wojnie bardzo zdewastowany został odrestaurowany i obecnie można go zwiedzać . Ciekawostką jest to , że zamek posiada cztery zupełnie inne baszty i z każdej strony wygląda inaczej .
Brama wjazdowa .
Widok na zamek.
Mury obronne.
Drugim odwiedzonym przez nas zamkiem był zamek w Dębnie, to już był zupełny spontan :) zobaczyliśmy przy drodze tablicę informującą o zamku i postanowiliśmy sprawdzić co się za tą tablicą kryje ;)
Zamek w Dębnie został wzniesiony w XV wieku przez kanclerza wielkiego koronnego krakowskiego Jakuba z Dębna , później zmieniał właścicieli , a zamieszkały był jeszcze w czasie dwudziestolecia międzywojennego.
Obecnie mieści się tam ekspozycja wyposażenia wnętrz . eksponaty pochodzą ze zbiorów Sanguszków .
Z oryginalnego wyposażenia zamku nie zachowało się praktycznie nic poza kilkoma potłuczonymi kaflami i rozbitym fortepianem . dzieła zniszczenia dopełniali tak zwani szabrownicy i poszukiwacze skarbów .
Kilka zdjęć na zachętę :)
I tak dotarliśmy do końca :)
Nie wiem jak Wy ale ja szukam skutecznego sposobu na wywołanie deszczu. Jest tak sucho ,że część roślin pomimo , że podlewanych wyschła mi na wiór i teraz ogród wygląda po prostu opłakanie .
Może jakieś tańce albo co ...? ;)
Gdyby któraś z Was miała jakiś wypróbowany sposób to proszę się podzielić :)
Wakacje miałaś krótkie, ale bogate w doznania.
OdpowiedzUsuńBransoletka i naszyjnik śliczniutkie, moje kolorki. Podziwiam precyzję wykonania, bo ja sobie nie wyobrażam, jak to się robi. Nie dałabym rady. Pozdrawiam serdecznie
Robi się zdecydowanie prościej niż wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa też na początku myślałam , że to jakaś straszna filozofia jest , a okazało się , że nie taki diabeł straszny :)
Suuper komplecik :):) Baardzo mi sie podoba :) A zdjecia z wakacji Sliczne :) Fajnie jest tak moc pojezdzic ,pozwiedzac :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak uwielbiam podróżować i zwiedzać , niestety finanse ograniczają ...
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie Ewa
piękny komplecik, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWitam u mnie i zapraszam częściej :)
Jaki piękny komplecik...i ten kolor!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Witam serdecznie i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPiękny post-i fantastyczna wycieczka.Dzięki i pozdrawiam Jola z Dobrych Czasów
OdpowiedzUsuńOjj tak pięknie było :) Teraz już tylko wspominam i marzę onastepnej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Komplet koralikowy jest śliczny. Kuleczka jest świetna, to właśnie ona przykuła mój wzrok.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) tym bardziej mi miło ,że komplet się podobał bo to moje pierwsze próby w tej technice .
UsuńJak są fajne wakacje to jest o czym opowiadać i co wspominać.
OdpowiedzUsuńBiżuteria bardzo ładna i kuleczka też:)
Pozdrawiam
Tak , wspomnienia pozostały fantastyczne :)
UsuńWidoczki z Zakopanego piękne! W sam raz dla rączych kozic. :)) Cieszę się, że choc tych parę dni miałaś "odzipki" od codzienności i się nią delektowałaś, bo po wizycie u Ciebie widzę, że twórczo się rozszalałaś... stołeczki, kolczyki i przeróżne bransoletki. ;) Same cudeńka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i buziaki przesyłam
Ewa
W Zakopanem naładowałam akumulatory :)i teraz mam wrażenie że moje własne łapy mnie wyprzedzają ,a ja za nimi gonić próbuję , ale to takie pozytywne zakręcenie ;):) mam nadzieję , że ten stan turbodoładowania nie skończy się zbyt szybko ;)
UsuńKomplecik piękny:)) Sposobów na deszcz nie znam, ale kilka pomysłów na wiatr (żeglarskich) mogę podać:)
OdpowiedzUsuńJeśli ten wiatr ma ze sobą przywiać deszczowe chmury to ja poproszę o te sposoby ;)
UsuńPrześliczne - jednym słowem!Pozdrawiam serdecznie:)Ps. Piękne wspomnienia z wakacji.pa
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
UsuńPiękny komplet!
OdpowiedzUsuń