poniedziałek, 24 lutego 2014

Koralików ciąg dalszy.

Mówiłam , że mnie wciągnęło w koraliki ? No to nie kłamałam ;) bo  wessało mnie na dobre :)

Po pierwszym naszyjniku , popędziłam do komputera i zamówiłam drobniejsze koraliki , ale przesyłka  dopiero za kilka dni , a mnie raczki same chodziły w rytm węża koralikowego ;) Tak wiec znowu zanurkowałam w swoje zapasy , pogrzebałam , podobierałam i starczyło na drugi naszyjnik :):) ... i nawet na bransoletkę .

Naszyjnik niby taki sam ,a jednak inny ;) - uwielbiam takie  powiedzonka genialne w swej głupocie  ;):)



Do naszyjnika znowu koralikowa bransoletka .



Upewniam się , że koraliki 3,1 mm vel 8o są troszkę za duże do naszyjników , ale jak się człowiek uprze to i z takich się coś uplecie :)




A tutaj już obydwa komplety , który się Wam podoba bardziej ? Ja mam swojego zdecydowanego faworyta, ale na razie nie zdradzę , który to ,  jestem ciekawa czy będziecie uważać podobnie :)






Drobne koraliki już przyszły więc spodziewajcie się kolejnych wężowych postów :)

Pozdrawiam serdecznie 
Ewa

sobota, 22 lutego 2014

Nie taki diabeł straszny :)

Jakiś czas temu nauczyłam się robić węże koralikowe i , co zresztą widać na moim blogu dosyć często tę umiejętność wykorzystuję :)
Ale wszystkie moje prace jak do tej pory były bardzo proste. Podziwiałam piękne wzorki wykonywane przez dziewczyny  na naszyjnikach i bransoletkach i wzdychałam zazdrośnie .... 
No ale ja przecież tak nie potrafię .... To przerasta moje możliwości .... To jest zbyt trudne .... i tak dalej i tak dalej ;) :)
Aż w końcu  miałam dosyć wzdychania i  z pewna taką nieśmiałością ;) wydrukowałam sobie wzorek z internetu , pogrzebałam w koralikach , które miałam w domu iii....

I powstało takie oto coś :)


Najpierw udłubałam kawałek węża , na tyle mi starczyło koralików;) Potem udoskonaliłam moją także nowo nabytą umiejętność kulania ...



Poprzymierzałam, pokombinowałam , potem wykonałam te czynności w kolejności odwrotnej ....i tak jeszcze kilka razy ;):) 
I powstał naszyjnik i bransoletka :)
I muszę wam powiedzieć , że zupełnie niepotrzebnie się obawiałam, węże ze wzorkiem robi mi się dużo lepiej niż gładkie , bo "coś się dzieje" , wzorek się zmienia i praca nie jest nudna  . I w to mi graj :):) 

Co prawda koraliki użyte do tej pracy są troszkę zbyt duże ,  innych nie posiadałam na stanie , ale i tak jestem zadowolona.
No i po prostu wpadłam po uszy . Już powstają kolejne prace - niedługo się pochwalę :)



Tu naszyjnik na "modelce" 



I zbliżenie na kuleczki :)




No i co o tym myślicie ? Może być jak na pierwszy raz ?


piątek, 14 lutego 2014

Poduchy -powiedzmy , że walentynkowe ;)

Pamiętacie psychodeliczny kocyk ? No to pewnie pamiętacie też , że zapowiedziałam wydzierganie do niego poduszek . No więc są :) Z pozostałej po kocyku wełny wyszło mi dwie poduszki , troszkę musiałam pokombinować z doborem kolorów żeby wełnę wykorzystać i żeby jakoś to "po ludzku" wyglądało , ale wydaje mi się , że pewnego rodzaju kompromis udało mi się osiągnąć ;)

Tak prezentują się poduchy w towarzystwie kocyka :)



Tak prezentują się prawe strony poduszek .



A tu już kombinacje włóczkowe na lewej stronie , bo trochę za bardzo "pojechałam" z czerwienią na prawej ...;)
I tym sposobem dochodzimy do prawie walentynkowości poduszek ;)  No bo dziś 14 lutego i jeśli zamieszcza się post to powinien nawiązywać do miłosno- serduszkowych treści ;)   
Tak więc jak to mówią  z braku laku dobry kit ;)
  Jak się oko przymknie... albo i dwa i weźmie pod uwagę ilość użytej czerwieni  to na upartego poduszki mogą uchodzić za walentynkowe;)



Pokaże jeszcze szybciutko zrobioną ostatnio bransoletkę koralikową , nic nowego,już kiedyś podobną pokazywałam , ale skoro udłubałam , nowej właścicielce się podoba to  co mi szkodzi się pochwalić ;)




Na koniec chciałam wszystkim życzyć miłego dnia zakochanych :);)

Aaa.. . znacie to ?

"Walen tynki - święto murarzy i tynkarzy" ;) :):) - brat mi sprzedał jakiś czas temu 

poniedziałek, 10 lutego 2014

Lawendowe pudełka po nieplanowanej przerwie.

Miało mnie tydzień nie być ,a zrobiło się  ponad dwa ...  Tak to czasami bywa . 
Najpierw tak jak pisałam byłam na tygodniowym zimowisku z młodzieżą i jak to na takich wyjazdach bywa  było....chmm rzekła bym  interesująco ;) 
A po powrocie dopadła mnie jakaś paskudna infekcja, pewnie to wynik niewyspania i przemęczenia i tak sobie jestem na zwolnieniu lekarskim i antybiotyku .
A żeby było jeszcze ciekawiej to przez ostatni tydzień nie miałam internetu  wiec nawet na Wasze blogi zajrzeć nie mogłam ...
Ale już  jestem :)

I pokazać chciałam pudełeczka lawendowe.
To kolejny twór z serii zamiast wyrzucać przerób ;) Tym razem na tapetę poszły pudełka , w które pakowane są butelki markowych alkoholi. Bardzo porządne pudełka , no grzech wyrzucać ;)


Niestety jak to u mnie bywa w szale twórczym ;) zapomniałam zrobić zdjęć "przed" . Więc opiszę :) pudełka były w ciemnych kolorach , wyższe ciemnozielone , niższe czarne , wiec wymagały nałożenia kilku warstw farby akrylowej , potem serwetka , cieniowanie , domalowania i duuużo lakieru :)



Nie miałam wystarczającej ilości serwetek żeby wszystkie pudełka miały jednakowy wzór , ale łączy je motyw lawendy :) 



Wieczka też ozdobione lawendą , do ozdobienia tych pudełek użyłam trzech różnych serwetek , ale jakoś chyba to razem zagrało ;)


W każdym razie spełniają swoją funkcję , moja mama przechowuje w nich makaron :)

To tyle na dzisiaj , pędzę odwiedzić wasze blogi , blogi bo mam ogromne zaległości .

Pozdrawiam serdecznie 
Ewa