niedziela, 12 lipca 2020

Kolczyki soutache -kot dyrektor ;)

Takie sobie kolejne kolczyki udłubałam :) Moja Łucja  jak je zobaczyła od razu stwierdziła " ooo kot dyrektor" , a mnie się to określenie bardzo spodobało :)



I na innym tle :)  Bardzo je lubię , super wyglądają z czarnymi ubraniami :)


A skoro o kotach mowa to przedstawiam Wam mojego nowego domownika, to znaczy nie takiego znowu bardzo nowego bo mieszka z nami od stycznia , ale jeszcze niepublikowany :)

To mruczące futerko  ma na imię Tobi  zwany Tobisiem, Tobusiem lub Trąbisiem - to ostatnie ze względu na bardzo donośne dźwięki jakie wydaje szczególnie mile słyszane np o 2-3 w nocy ;)



Uwielbia wszelkie rośliny doniczkowe :) tu w paprotce ,biedna do dziś jeszcze nie doszła do siebie ;)


Pozdrawiam :)
Ewa 

niedziela, 21 czerwca 2020

Kolczyki soutache i trochę migawek z ogrodu

Powstały kolejne kolczyki :) Tym razem biało niebieskie i bardzo okazałe- przynajmniej jak na moje standardy :)




 A teraz zapraszam do ogrodu :)
Właśnie kwitnienie zaczynają róże i moja ukochana lawenda :)


Strach na wróble to ozdoba ( jak dla mnie wątpliwa ) mojej córki, bardzo jej się z jakiegoś powodu podoba  ;)






Pozdrawiam 
Ewa 

piątek, 12 czerwca 2020

Komoda z lustrem- metamorfoza

Jak większość z nas ostatnie miesiące spędziłam w większości w domu, teraz już pracuje, ale marzec, kwiecień i połowa maja minęły mi na opiece .
A skoro byłam w domu i miałam czas to zajęłam się planowanymi od dłuższego czasu pracami.
Malowaniem mebli, przeróbkami, szyciem itp :) Postaram się pokazać wszystko co udało mi się zdziałać podczas pandemii.
Na początek szafka z lustrem,która u mnie stoi w przedpokoju.


Komoda była kupiona już ponad rok temu , i od razu z zamiarem przemalowania na jasny kolor, ale jak to często bywa  jakoś się nie składało ...


Ale w końcu przyszedł jej dzień :) Pomalowana farbą kredową w kolorze "wieniec laurowy" i zawoskowana. 
Zdecydowanie rozjaśniła przedpokój. 
 

Trochę detali , czyli moje ulubione przetarcia :)



A tak wyglądała przed malowaniem, niby nie źle ale było zdecydowanie za ciemno i przyciężkawo . 
 

A fotografując komodę wpadł mi w oko stojący na niej chustecznik,  zrobiony lata temu ale niepokazywany na pewno :)


Chustecznik drewniany , ozdobiony transferem , służy już kilka lat i ma się bardzo dobrze :)



Pozdrawiam gorąco :)
Ewa

wtorek, 2 czerwca 2020

Kolczyki soutache- na ludowo

Szybciutko i na temat :)
Kolczyki z fajnym, ludowym  kaboszonem, do tego czarny sznurek i koraliki :)

 To jedna z moich pierwszych prac w tej technice od ponad 5 lat , palce trochę wyszły z wprawy ale już powstają kolejne tworki :)


 Pozdrawiam 
Ewa

czwartek, 21 maja 2020

Walizki ozdobione transferem.

Dzisiaj pokaże Wam walizki, które ozdobiłam kilka lat temu, właściwie nie tylko ozdobiłam ale też uratowałam przed wyrzuceniem, bo ich stan był fatalny. Niestety nie mam zdjęć pokazujących jak walizki wyglądały z wierzchu przed transformacja, bo zostały na starym telefonie,  a  ja zgubiłam kabel i dopóki nie znajdę to nie mogę się do fotek dostać ...


 A stan był naprawdę agonalny, popękane, poobdzierane, w środku myszy zrobiły sobie gniazda, bo walizki leżały w szopie.


Postanowiłam jednak dać im szansę , najpierw wymyłam i uzupełniłam braki , między innymi jedno okucie narożne.
Potem malowanie, transfer i koronki.


  Wykleiłam też środek nowym materiałem :)
W jednej znalazły miejsce moje pamiątki ślubne , a w drugiej pamiątki Łucji :)
 



A tak wyglądały w środku już po wstępnym wyczyszczeniu.


Pozdrawiam 
Ewa

poniedziałek, 11 maja 2020

Wiosna w ogrodzie

Pięknie się zrobiło, wszystko kwitnie i pachnie...Mój ogródek też, to znaczy aktualnie nie pachnie bo go obornikiem podsypałam ;) ale  kwitnąć kwitnie :) A nie było łatwo , bo ziemia u mnie straszna

 

Ziemia u mnie to glina  i piasek , może byłoby  nie tak źle gdyby nie to ,ze nie jest wymieszana tylko taka przełożona i tak w jednym miejscu nie da się wbić motyki a 10 cm dalej  piaskownica...
Do tego w glebie był grzyb, i początkowo nic nie chciało rosnąć, a to co  zaczynało ginęło od grzyba...
I tak walczę z tym trudnym tematem od pięciu lat , ale widać efekty, tym bardziej cieszą mnie moje roślinki :)
Kwitnący pierwszy raz w takiej ilości bez, miał jeden kwiat zaraz po posadzeniu , a potem go Bumel ( pies nasz) zeżarł aż do samej ziemi
na szczęście bez się nie dał  i ta dam :):)

Moja kolekcja funkii .


Grządka  przy wejściu do domu , za chwilę prym będą wiodły róże i lawenda :)


A ten niepozorny tamaryszek to powód mojego wielkiego szczęścia :) 
A było tak...
Zawsze chciałam mieć w ogrodzie tamaryszek, dla czego? nie wiem :) Chciałam i już podobnie było z jarzębiną i malwami :)
Więc zaraz po wprowadzeniu w 2015 roku zasadziłam sobie  właśnie tamaryszek , pięknie się przyjął i rósł ale ja byłam w ciąży ,mąż miał zapalenie kości w nodze, teść skosił nam trawę... z tamaryszkiem, została po nim apetyczna gałązka, którą zeżarł Bumel...
No dobra w 2016 znowu kupiłam tamaryszek ,wsadziłam , nikt nie zeżarł, nikt nie wykosił ... nadeszła zima wchodzę któregoś dnia na podwórze, robię obchód , no i tak mi się zdaje , że chyba tu coś rosło, no tamaryszek , znalazłam go na drugim końcu placu, Bumel tropił kreta... straty musiały być...
W 2017 znowu wsadziłam tym razem 2 sztuki , ani jedna się nie przyjęła ;(

Nie nie poddałam się :) w 2018 znowu zasadziłam, nie przetrwał zimy... No wiem to tragikomiczne się robi ;)

Ale ja zawzięta jestem i w 2019 znowu, a jakże z tamaryszkiem ze sklepu wróciłam i jest przetrwał ,nie wymarzł, nie został wykopany, zeżarty ani wykoszony i jeszcze zakwitnie !  :):) Teraz rozumiecie dla czego moja radość jest tak wielka :)


 I kilka innych kwiatuszków












 
A to egzotyka mojego męża :) Miłorząb i  Tulipanowiec 



Uff  kto dotrwał do końca temu gratuluję :)
Pozdrawiam 
Ewa

wtorek, 5 maja 2020

Metamorfoza starej szafki

I znowu minęło kilka miesięcy... Jak ten czas leci ;)
Siedzę sobie teraz w domu,bo przedszkole zamknięte,a dzieckiem ktoś się zająć musi :) i tak między rysowaniem, spacerkami i innymi takimi trochę nadrabiam robótkowo.  Dokańczam to co kiedyś pozaczynałam, zabieram się za rzeczy,które były w planach ale czasu na nie nie było... i  tak się rozpędziłam, że nie wiem czy i tym razem na to wszystko czasu mi nie braknie ;)
Ale po kolei :) Najpierw pokażę Wam przemalowaną szafkę pod telewizor.


Tak wygląda po malowaniu, musiała być jasna ,bo u mnie w domu ze światłem słonecznym bywa różnie i zbyt dużo ciemnych mebli działa przytłaczająco .
Do malowania użyłam kremowej farby kredowej ,niestety nie pamiętam jakiej firmy bo kupiłam ją jakiś czas temu i przelałam do słoika  :) Szafka zabezpieczona lakierem matowym.


Te  kwiaty ,to zabawki mojej Łucji tak malowniczo wkomponowane ;) No i szufladki malowane w zeszłym roku , okazało się , że pasują idealnie :)
 

Zbliżenie na przecierki,bo ja bardzo lubię przecierki ;)
 

A to jeszcze etap roboczy :)
 

No i "cudo" przed malowaniem , nawet mój sceptyczny do zmian koloru mebli mąż stwierdził, że po metamorfozie jest lepiej :)


Pozdrawiam serdecznie :)
Ewa