Dawno temu..... Będzie pewnie ze trzy lata , wydziergałam podobny "mglisty" naszyjnik ( inspiracja oczywiście z sieci ale dokładnie nie pamiętam skąd być może ze strony Panoramy LeSage, której dzieła podziwiam z zachwytem). W każdym razie naszyjnik wydziergałam i leżał sobie z innymi moimi biżuteryjnymi wytworkami, aż w ubiegłym tygodniu zobaczyły go dwie panie i zapragnęły posiadać takie same naszyjniki.
No więc jaki problem wydziergać podobne? Zabrałam sie więc do pracy , nitka - jest, kordonek - jest , koraliki....... nie ma....
No ale od czego są sklepy przecież pójdę ,kupię i po krzyku, ze zwykłymi przezroczystymi koralikami nie powinno być problemu . Taaaa jasne....
Poszłam owszem ale kupic to już nie kupiłam- bo nie ma , można zamówić ale nie przyjdą szybko bo długi weekend , a jedna z pań za granicę wyjeżdża i trzeba się spieszyć.
Obeszłam więc wszystkie pasmanterie w moim mieście , zapierając się wszystkimi czterema łapami kiedy słyszałam , że takich koralików jak chcę nie ma i z niejaką upierdliwością upewniając się po kilka razy czy aby to NAPEWNO NIE MA ??????.
I się udało :):) W całym mieście wyszperałam cztery woreczki koralików i naszyjnik mógł powstać Ufffff
A o to moja mgiełka :)
Dobrze że się udało i powstała śliczna mgiełka:)
OdpowiedzUsuńPozdarwiam