Dzisiaj kilka słów o tym , że trzeba uważać na to co i kiedy się mówi bo los przewrotny bywa ;)
Moi rodzice mają zasadzonych kilka krzewów winogron, część z nich zjadamy na bieżąco , a część aby się nie marnowała, bo przejeść się nie da przerabiamy na winko :)
W piwnicy leżą już buteleczki z kilku lat i dojrzewają ;)
W ubiegłym roku wino wyjątkowo opornie się robiło, stało i stało.... i ciągle nie było takie jak powinno, a jak w końcu zaczęło smakować jak wino to nikt nie miał czasu ani ochoty aby zlać je do butelek .
Wino powędrowało w butli do piwnicy i stało tam sobie , a ja co jakiś czas napominałam sama siebie , że trzeba je zlać do butelek... ale jakoś nie byłam przekonywująca bo na napomnieniach się kończyło ;)
Nie dalej jak wczoraj rozmawiałyśmy z moją mamą o tym , że w tym roku wina robić nie będziemy bo winogrona zaatakowane jakąś chorobą zamiast dojrzewać gniją na krzakach .
Zgodnie stwierdziłyśmy , że to nawet lepiej bo zapasik mamy spory i jeszcze zeszłoroczne jak wyrzut sumienia w butli stoi ;)
Dziś przyjeżdżam do rodziców i co na mnie czeka ? No co ??? Wiadro winogron.....
Znajomy mojego taty dostał winogrono od znajomego , w ilości takiej, że nijak nie był w stanie przerobić .
No to się podzielił ...
Tak wiec nie pozostało nic innego jak jednak zakasać rękawy i do roboty się zabrać , ale wino robi się w butli , a butla pełna w piwnicy stoi, bo się za robotę wcześniej wziąć nie chciało wrrr...
Mobilizacja nastąpiła natychmiastowa , zeszłoroczne wino z prędkością światła (prawie ) zostało spuszczone z butli , przelane, zakorkowane, zalakowane , obfotografowane i wyniesione do piwnicy :) W końcu.
Tak prezentuje się winko domowe z winogron czerwonych
Anno Domini 2012 ;)
Etykietki sklepowe, ale jak dla mnie butelki w nie zaopatrzone wyglądają super profesjonalnie:)
Nowe winko już się robi, winogrona zmiażdżone, odcedzone, soczek z cukrem wlany do butli i teraz tylko czekać :)
Mam nadzieję ,że tym razem uwinę się przed upływem roku ;)
I jeszcze trochę zdjęć bom bardzo dumna ze stylizacji ;D
No i niech ktoś powie , że nie można sobie "wygderać" - no jak widać można ...;)
Tylko czemu to nie działa na przykład jeśli chodzi o wygraną w Lotto ? hmm...?
Wcale bym się nie obraziła gdyby działało ;):)
Ale wracając do tematu, robicie winko domowe ? a jeśli tak to jakie? ja do tej pory robiłam oprócz winogronowego porzeczkowe (dobre) i brzoskwiniowe (niedobre) , a właściwie chyba mogło by być dobre gdyby go zacząć używać zamiast octu ;)
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń w tej materii ;)
Pozdrawiam
Ewa